.....Jak to ja i moje lalki chciałyśmy wyjść w plener.....
Hejka!!!
Dzisiejszy dzień zapowiadał się normalnie. Odrobiłam lekcje, zjadłam obiad i postanowiłam wyjść z moimi lalkami na mini plenerek przed dom. Było chwiłę przed zachodem słońca. Szybko chwyciłam Kim i Emily i poszłyśmy. Już gdy wyszłam zrozumiałam, że nie był to najlepszy pomysł. Dzieciaków pełno ze wszystkich stron. Nie zabrakło oczywiście ludzi, którzy uważali mnie za wariatkę. Ale dobra zobaczyłam kawałek trawy na której nie było dzieciaków i zaczęłam robić zdjęcia. Wyszły lepsze niż się spodziewałam robiąc je w pośpiechu. Nagle podczas robienia ostatniego zdjęcia zobaczyłam, że we włosach Kim jest pełno mrówek. Zaczęłam je wyciągać, nieźle się przy tym pobawiłam. Oczywiście musiały być to czerwone mrówki bo teraz wszystko mnie swędzi. RATUNKU. Opowiedziałam wam już całą dzisiejszą historię, jak to ja i moje lalki chciałyśmy wyjść w plener. Teraz zapraszam na zdjęcia których jest dość mało. Przepraszam was kochani. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz